Archiwum Polityki

Wywiad z Saddamem

Zrzucanie pomników i policzkowanie portretów Saddama brudnymi trepami oznacza, że tyran stracił władzę. W Bagdadzie władzę traci się wraz z życiem. Ale przykład ibn Ladena nakazuje ostrożność. Wywiady ustalają teraz, gdzie Husajn jest: żywy czy martwy.

Amerykanie dysponują takimi rodzajami wywiadu, o których Irakijczycy mogliby tylko śnić. Po pierwsze mają wywiad satelitarny. Jeśli postawi się na orbicie satelitę geostacjonarnego, który obraca się dokładnie w taki sam sposób jak Ziemia, to wtedy fotografowany jest ciągle ten sam rejon i widać wszystkie zachodzące zmiany. Kto lub co jedzie, jak się przemieszcza, skąd i dokąd. Przed przygotowaniem planów operacyjnych Amerykanie musieli dokładnie obfotografować wszystko, co mogło mieć znaczenie dla zamierzanej akcji. Musieli więc mieć wyobrażenie o liczbie i rodzajach wojsk, zaopatrzeniu, logistyce i arsenałach, chyba że coś zostało ukryte bardzo głęboko pod ziemią. Obserwowali też z góry zachowanie otoczenia Husajna.

Pod ziemią można schować samoloty i pojazdy mechaniczne, które jednak w pewnych fragmentach widma daje się zidentyfikować, a także – ale już bardzo głęboko – broń chemiczną i biologiczną, której bezskutecznie szukali inspektorzy ONZ. Oraz to, co powinno iść na pierwszy ogień w czasie ofensywy, czyli bunkry z systemami dowodzenia.

Na dziewięć dni przed rozpoczęciem wojny

siły lotnicze USA umieściły na orbicie jednotonowego satelitę komunikacyjnego, który dołączył do flotylli satelitów amerykańskich nad Bliskim Wschodem. Wskazują one cele, naprowadzają rakiety, pomagają prognozować pogodę, ostrzegają przed obcym atakiem i pozwalają ocenić rozmiary wyrządzonych szkód. Niestety – satelity nie rozpędzą burzy piaskowej i nie zwyciężą w walkach ulicznych. Ani nie zaprowadzą w miastach ładu i porządku. One walczą na froncie informacji. Są używane do zbierania danych, a także do zakłócania systemów przeciwnika.

Dane z satelity są czasami, jeśli to możliwe, weryfikowane na ziemi przez wywiad tradycyjny. Idzie zwłaszcza o rozmieszczenie wojsk, bo można łatwo oszukać satelitę ustawiając makiety.

Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Świat; s. 56
Reklama