Archiwum Polityki

Moje hity

Trzy wydarzenia wydawnicze. Dla mnie ogromnie ważne, które jednak jakby nie odbiły się echem. Dwa polskie w Polsce, jedno polskie we Francji. Zacznę od tego ostatniego.

Album Wojtka Korsaka „La Tour Eiffel. Tour et detours” (wydawnictwo Imagolibris). Co to jest Tour Eiffel, wie każdy. Grę słów „tour et detours” przetłumaczyć dość trudno; najbliższe byłoby „dookoła i z boku”, najlepiej jednak rzecz oddaje banalne „z daleka i z bliska”. Dwa wypieszczone tomy. 293 czarno-białe zdjęcia wieży. Ja mam swoją czereśnię. Przyglądam jej się każdego dnia ze wszystkich stron, od dołu, w kadrze okna, w kadrze drzwi, w kwiatach, w liściach, w zimowej nagości. Z Jackiem Mierosławskim nadlatywaliśmy nawet nad nią helikopterem. Ileż ja odkryłem w czereśni i zrozumiałem dzięki niej. Oblicze świata w jego odłamku. Czereśnią Wojtka Korsaka jest w tym albumie wieża Eiffla. We wszelkich porach dnia i roku, wynurzająca się znad dachów, zamykająca perspektywy ulic, przecięta mgłą, w niespodziankach detali... Piękno czereśni, choć wcale nie takie łatwe, jest jednak dość oczywiste. Inaczej z wieżą. Protestując przeciwko jej budowie pisali w 1887 r. w liście zbiorowym do prefekta Paryża m.in. Aleksander Dumas, Karol Garnier, Guy de Maupassant, Sully Prudhomme: „Paryż wzniosłych gotyków, Paryż Jana Goujon, Pilona, Pugeta, Rude’a etc. stanie się Paryżem pana Eiffela. By zrozumieć zasadność naszego oburzenia, wystarczy wyobrazić sobie tylko tę ośmieszającą wieżę panującą nad Paryżem niczym gigantyczny słup czarnego fabrycznego dymu. (...) Będziemy musieli patrzeć, jak na to miasto, drżące niespokojnym geniuszem wieków, kładzie się jak plama atramentu ohydny cień ohydnej kolumny z poskręcanej mutrami blachy.

Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Stomma; s. 114
Reklama