Archiwum Polityki

Przez łóżko do prezydentury

Po raz kolejny o fotel głowy państwa zamierza ubiegać się Kazimierz Piotrowicz, mechanik z wykształcenia i profesor z nadania Międzynarodowej Akademii Informacyjnych Technologii w Mińsku na Białorusi, prezes Stowarzyszenia Przeciwdziałaniu Powstawania Chorób i Kalectw Siła Życia w Chrzanowie. W pierwszej potyczce prezydenckiej atutem Piotrowicza była oferta skierowana do wszystkich rodaków, aby sięgali po jego cudowne wkładki do butów, które są lekiem na całe zło. Niestety, naród nie zrozumiał intencji i udzielił kandydatowi śladowego poparcia. Niezrażony Piotrowicz wymyślił specjalne łóżka, w których pacjenci poddawani są przez kilka dni tzw. komunikacji komórkowej, a prościej „bioenergo-eletromagneto-fotono–termodynamicznej metodzie regulacji ludzkiego organizmu”. Takie łóżko, jego zdaniem, jest w stanie wyleczyć z prawie wszystkich chorób, z nowotworowymi włącznie (za 1,5–2,5 tys. zł od seansu).

Działalność profesora od początku nie podobała się władzom lekarskim, które nie dość, że kwestionują jego tytuł naukowy, to doniosły do prokuratury, że bez żadnych uprawnień jego firmy wystawiają m.in. zaświadczenia zdrowotne. Prokuratura nie stwierdziła jednak znamion przestępstwa.

Ostatnio Śląskiej Izbie Lekarskiej nie spodobało się, że kandydat na prezydenta nazwał ją organizacją mafijną, a lekarzom zarzucił stosowanie eutanazji, którą maskują błędy w sztuce lekarskiej. Doktorzy poczuli się znieważeni i podali kandydata do sądu. Na pierwszej rozprawie nie doszło do ugody, choć w ramach przeprosin Piotrowicz proponował terapię w swoich łóżkach. W lipcu ma się rozpocząć właściwy proces. Jeżeli Piotrowicz wygra prezydenturę, to zrobi wszystko, „aby przy pomocy społeczeństwa odebrać władzę z rąk nieuczciwych polityków, medyków oraz innych uzurpatorów i na zawsze oddać ją w ręce całego narodu”.

Polityka 21.2005 (2505) z dnia 28.05.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama