Hiszpański episkopat wygrał długą batalię i od przyszłego roku szkolnego obowiązkowa nauka religii powróci do szkół państwowych – począwszy od pierwszej klasy aż po ostatnią licealną. Uczniowie będą mieli do wyboru także równoległy przedmiot: historię religii i jej podstawy w wersji dla niewierzących. Do tej pory religia była przedmiotem nadobowiązkowym; katechetów opłacało państwo, ale wielki wpływ na ich dobór miał Kościół. Zdarzały się przypadki zwalniania z państwowych szkół nauczycieli religii, którzy żyli w konkubinacie albo weszli w związek z rozwodnikami. Na te i inne przykłady powołuje się czterdziestka organizacji pozarządowych, nauczycielskich i związkowych, które wspólnie protestują przeciwko decyzji władz oświatowych, uznając ją za sprzeczną z konstytucją. Tu tkwi istota sporu: wprawdzie konkordat podpisany z Watykanem w 1976 r. przewidywał wprowadzenie religii do szkół, ale nowa konstytucja przyjęta dwa lata później w demokratyzującej się Hiszpanii ogłosiła rozdzielenie państwa i Kościoła.