Na cztery miesiące przed rozpoczęciem negocjacji członkowskich z Unią Turcja, nawet gdyby chciała, nie mogła postąpić inaczej: przystała na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który orzekł, że należy ponowić proces Abdullaha Öcalana, przywódcy Partii Pracujących Kurdystanu. Ten przez lata najbardziej poszukiwany przez Ankarę przywódca kurdyjski został uprowadzony z Kenii i w 1999 r. skazany za zdradę narodową na karę śmierci. Kiedy Turcja odstąpiła od wymierzania tej kary, wyrok zamieniono na dożywocie. Teraz Trybunał w Strasburgu uznał, że proces przed sądem specjalnym nie był sprawiedliwy, a Öcalanowi przysługuje bezstronny trybunał. Proces więc zostanie ponowiony, ale minister spraw zagranicznych Abdullah Gül już zapowiedział, że „możemy go sądzić i sto razy, a wyrok będzie ten sam”. A może raczej będzie zależał od postępów w rozmowach z Brukselą?