Archiwum Polityki

Myslovitz singlowy

+++

Pomysł, by w jednej edycji zebrać wszystkie płyty singlowe jednego zespołu, to kolejna recepta na nietypową składankę. Nietypową, bo chodzi o boks 21 płyt, z których każda zawiera od dwóch do czterech piosenek. „Single 1995–2005” zespołu Myslovitz mają niewątpliwie wartość kolekcjonerską, są też poręcznym w obsłudze przeglądem twórczości, ale nie tylko tym. Stanowią bowiem okazję do prześledzenia artystycznego rozwoju, mniej i bardziej subtelnych zmian w stylu jednej z najbardziej dziś u nas popularnych grup rockowych. Niby nic nie powinno zaskakiwać, wszak wszystkie te piosenki są na ogół znane. A jednak warto raz jeszcze przekonać się, jak wiele się zmieniło od nagranego w 1995 r. „Zgonu”, o wyraźnie britpopowym charakterze, do dokonań najświeższych, w których ten śląski zespół nie myli się z żadnym innym. Jest to nader pouczające, bo pokazuje, że artysta wygrywa, kiedy wrażliwość łączy sprawnie z konsekwencją i pracowitością. Oby tak dalej.

Myslovitz, „Single 1995–2005”, Sony BMG

Mirosław Pęczak


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 20.2005 (2504) z dnia 21.05.2005; Kultura; s. 63
Reklama