Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Wzrasta poparcie dla Adama Gierka jako kandydata lewicy na prezydenta. Ostatnio za Gierkiem opowiedziała się Komunistyczna Partia Polski: „Naszym zdaniem kandydatury tak Marka Borowskiego, jak i Włodzimierza Cimoszewicza nie spełniają oczekiwań lewicowego elektoratu. Obaj dawno przestali być lewicowymi działaczami, o czym świadczy ich dotychczasowa działalność”.

Śląscy działacze SDPL wolą jednak Marka Borowskiego, którego zaczęli promować sympatycznym hasłem „M jak miłość, B jak Borowski”. Jest to twórcze nawiązanie do fragmentu przemówienia Borowskiego wygłoszonego podczas konwencji swej partii: „Polska z telewizyjnych newsów i pierwszych stron gazet to teczki, nieustanny jazgot polityczny, skandale. Polska z serialu »M jak miłość« to normalni ludzie”.

Krzysztof Pilawski w „Trybunie” o nowych zadaniach stojących przed SLD po utworzeniu Partii Demokratycznej: „Chodzi o przeciwstawienie neoliberalnej polityce gospodarczej programu, w centrum którego znajdą się zwykły człowiek i jego podstawowe potrzeby: praca, mieszkanie, oświata, służba zdrowia. Wskazanie, że podobną politykę lewica już prowadziła – w Polsce Ludowej. Andrzej Lepper od dawna wykorzystuje sentyment do PRL, SLD-owska lewica wciąż się tego okresu wstydzi”.

Odchodzący z SLD Jerzy Szteliga ocenił w „Fakcie” Józefa Oleksego: „Nigdy nie martwił się o interes korporacyjny, tylko o to, czym jeździ, ile ma ochrony, ilu adoratorów. Wielokrotnie byłem świadkiem jak Aleksander Kwaśniewski, jeszcze jako przewodniczący partii, próbował sprzeciwiać się chamstwu Oleksego, który nie szanował gremiów statutowych. Ale gdy Oleksy został marszałkiem Sejmu, to nawet prezydenta traktował z buta.

Polityka 20.2005 (2504) z dnia 21.05.2005; Polityka i obyczaje; s. 122
Reklama