„Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego przeciw Kościołowi...”
Prowincjał zakonu dominikanów ojciec Maciej Zięba spotkał się w Rzymie z ojcem Konradem Hejmą oskarżonym o współpracę z SB, po czym zawiesił go w funkcji dyrektora domu polskich pielgrzymów. Dwie specjalne komisje (zakonna i kościelno-ipeenowska mają wyjaśnić zarzuty o współpracę z SB. Tymczasem już wcześniej siedmiu dominikanów w swoim imieniu, a nie zakonu, poprosiło rzecznika praw obywatelskich o sprawdzenie, czy prezes IPN upubliczniając nazwisko zakonnika nie złamał prawa. Dominikanie nie są zatem skłonni do szybkich werdyktów w tej sprawie.
Co może czekać o. Hejmę? Jeden z dominikanów tłumaczył „Polityce”, że konstytucja zakonu nie przewiduje podobnej sytuacji, i nie ustala restrykcji. Możliwe są zaś ogólne sankcje kościelne. Kodeks kanoniczny przewiduje dość obszerny katalog kar: tzw. cenzury (m.in. ekskomunika, czyli wyłączenie z życia Kościoła), ekspiacyjne (zakaz lub nakaz przebywania na określonym terytorium, pozbawienia urzędu, władzy, przywileju, tytułu lub odznaczenia, karne przeniesienie na inny urząd oraz wydalenie ze stanu duchownego), a także środki zaradcze i pokuty (chodzi o upomnienia i nagany).
Przełożony o. Hejmy dopiero wtedy może wszcząć postępowanie, gdy „uzna, że ani braterskim upomnieniem, ani naganą, ani też innymi środkami pasterskiej troski nie można w sposób wystarczający naprawić zgorszenia, wyrównać naruszonej sprawiedliwości i doprowadzić do poprawy winnego”.
Nie wiadomo zresztą, na podstawie którego przepisu dominikanin mógłby być sądzony. W kodeksie jest wprawdzie paragraf mówiący o tym, że „kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciwko Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą, kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem” (niemożność udzielania i przyjmowania sakramentów, udziału w obrządku), ale nie jest pewne, czy ma on zastosowanie w tym przypadku.