Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Policyjne zabawki

Na warszawskie targi wyposażenia dla policjantów, żandarmów, strażaków, borowików, klawiszy i specsłużb wejść mogły jedynie zaproszone osoby, wyposażone w specjalną kartę magnetyczną. Logistykom ze służb mundurowych wystawcy oferowali repliki japońskich mieczy i wkładki do butów z masującym żelem, zalecane funkcjonariuszom patrolującym ulice. Można było zasiąść w meleksie przerobionym na wóz patrolowy dla policji i w gabinetowym fotelu, który po naciśnięciu guzika zamieniał się w fotel masujący generalski kręgosłup, kark i głowę.

Największe zainteresowanie budziła broń, aparatura do podsłuchu i podglądu, środki łączności i wyposażenie dla antyterrorystów. Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów wystawił policyjne roboty służące do przeszukiwania obiektów oraz wykrywania i neutralizowania niebezpiecznych ładunków, tak zwinne, iż potrafią nawet podszczypać hostessę. Do obserwacji tłumów podczas imprez masowych czy pilnowania zielonej granicy nie trzeba aż śmigłowca. Wystarczy o wiele tańszy bezzałogowy samolocik (3,5 kg) skonstruowany w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych. Z podwieszonej kamery przekaże obraz z odległości do 5 km.

Polityka 19.2005 (2503) z dnia 14.05.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama