Jeszcze jeden rachunek wojenny i niezabliźniona rana: prezydent Abdelaziz Bouteflika zaapelował do Francji, aby „oczyściła swoje sumienie” i uznała odpowiedzialność za stłumione krwawo niepodległościowe manifestacje Algierczyków. Wybuchły one 8 maja 1945 r. na wieść o końcu wojny. Według źródeł algierskich wielodniowe represje, w tym ataki z powietrza, kosztowały życie 45 tys. osób. Historycy europejscy wskazują na 15–20 tys., a „Le Monde” nazywa ówczesne wydarzenia „jednym z najbardziej ponurych rozdziałów stosunków algiersko-francuskich”, dodajmy: ciągle pozostających w cieniu pomnikowej historii.
Polityka
19.2005
(2503) z dnia 14.05.2005;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 18