Archiwum Polityki

Buszujący w teatrze

+

Trójka młodych aktorów: Agata Buzek, Anna GajewskaKacper Kuszewski, miała dosyć czekania na propozycje, więc wspólnie z debiutującym reżyserem Michałem Sieczkowskim powołała Przestrzeń Wymiany Działań Arteria. Za wychodzone pieniądze wynajęli scenę w Fabryce Trzciny, aby tam „eksperymentować, zderzać kultury i światopoglądy, podejmować trudne tematy”. Nic tylko przyklasnąć i brać przykład. Gdyby nie jedno ale.

„Sallinger” Bernarda-Marie Koltèsa

, tekst, na którym opiera się pierwsza premiera Arterii, powstał w 1977 r. z inspiracji twórczością autora „Buszującego w zbożu”. Każdy z bohaterów jest tu indywidualistą z pretensjami, niedocenionym przez świat i zawiedzionym w swoich ambicjach: Rudzielec, który popełnia samobójstwo, jego dziewczyna i rodzina, którzy próbują sobie z tym jego samobójstwem poradzić. Tylko że podobnie jak nie dowiemy się, dlaczego konkretnie Rudzielec się zabił, również powód, dla którego świat miałby cenić jego bliskich, pozostanie zagadką. Równie zwietrzała jak przekaz tego hipisowskiego z ducha, naiwnego peanu na cześć indywidualizmu jest inscenizacja sztuki: scenografia przedstawia mieszczański salon i plac zabaw, a aktorstwo sprowadza się do wygłaszania monologów. Z całej sztuki wart zapamiętania jest jedynie ten matki (Ewa Dałkowska) o jeździe dyliżansem, podobnie jak pozostałe bez głębszego sensu i puenty, ale przynajmniej świetnie powiedziany, lekki i zabawny.

Aneta Kyzioł


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 19.2005 (2503) z dnia 14.05.2005; Kultura; s. 67
Reklama