Archiwum Polityki

Pikus fałszywie oskarżał

Sąd Rejonowy w Słubicach uniewinnił policjantów Michała Strepa i Jana Maziarza od zarzutów przyjmowania łapówek m.in. od Białorusina Aleksandra Wołodina. W reportażu Piotra Pytlakowskiego („Polityka” 14/03) ujawniliśmy, że Wołodin w rzeczywistości był Igorem Pikusem, który zasłynął jako sprawca jatki w podwarszawskiej Magdalence. Strep i Maziarz odkryli, że w latach 90. Pikus był poufnym źródłem informacji jednego z policjantów z KWP w Gorzowie. Dostał nawet specjalny glejt uniemożliwiający wydalenie go z Polski. W tym czasie był poszukiwany przez prokuraturę niemiecką jako podejrzany o popełnienie poważnych przestępstw. Obaj słubiccy policjanci swoją dociekliwością narazili się więc oficerom z KWP i spotkała ich kara w postaci pomówienia o przyjmowanie łapówek.

Sąd swoim wyrokiem potwierdził fakty ujawnione przez „Politykę”. Uznał, że dowody przeciwko obu funkcjonariuszom są niewiarygodne. Podkreślił też, że dalsze losy Pikusa w Polsce dowodzą, że w całej sprawie doszło do poważnych zaniechań. Gdyby Igora Pikusa w odpowiednim czasie wydalono z Polski, nie doszłoby do tragedii w Magdalence. Uniewinnienie obu policjantów jest jeszcze nieprawomocne.

Polityka 18.2005 (2502) z dnia 07.05.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 15
Reklama