Archiwum Polityki

Bush obiecuje tanią benzynę

Co prezydent, to prezydent. George Bush uroczyście obiecał Amerykanom, że doprowadzi do obniżenia cen benzyny, a w każdym razie zrobi wszystko, aby tak się stało. Obietnica trafiła akurat na setny dzień nowej prezydenckiej kadencji, kiedy to zwyczajowo ustaje okres ochronny, ale notowania Busha, nie czekając, pikują w dół. Zaś ceny na stacjach benzynowych szybują w górę: galon kosztuje średnio rekordowe 2,3 dol. (czyli 61 centów za litr). W Europie chcielibyśmy mieć takie ceny, w USA, przyzwyczajonych do taniego paliwa, znacznie hamują one rozwój drobnego biznesu. Prezydent ma zaapelować do producentów ropy, aby zwiększyli wydobycie, pogroził także palcem dystrybutorom, aby nie manipulowali cenami. Jaka będzie skuteczność tej operacji – Amerykanie przekonają się za kolejne sto dni.

Polityka 18.2005 (2502) z dnia 07.05.2005; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16
Reklama