Archiwum Polityki

Wietnam ciągle podzielony

Kiedy dwa czołgi z czerwonymi gwiazdami sforsowały ogrodzenie pałacu prezydenckiego, w Sajgonie dokonał się – równe 30 lat temu – symboliczny akt zjednoczenia Wietnamu pod wodzą zwycięskich komunistów z Północy. Wiele ran zdołało się zagoić przez te trzy dekady, ale obie połówki ciągle się nie zrosły (widać taki los podzielonych krajów i narodów). Dość powiedzieć, że ówczesny Sajgon, a dzisiejsze Ho Chi Minh City, skupiające 9 proc. mieszkańców, przyciąga 30 proc. zagranicznych inwestycji i daje 40 proc. eksportu. A we wszystkich wskaźnikach, łącznie ze stopą życiową, Południe znacznie góruje nad Północą. Fakt, że utrzymywaniu się różnic sprzyja klimat: w delcie Mekongu zbiera się ryż trzy razy do roku. Ale umacnia się też inny podział: na tych, którzy skorzystali z otwarcia gospodarki i limitowanego wolnego rynku na wzór chiński (usługi, drobny handel, restauracje) oraz na całą resztę w okowach socjalistycznej biurokracji.

Polityka 18.2005 (2502) z dnia 07.05.2005; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16
Reklama