Archiwum Polityki

Siła matki

Oboje z mężem uważaliśmy, że na dziecko przyjdzie czas „za kilka lat” [art. „Matka chce pracy”, POLITYKA 11]. Mnie idealnym momentem wydawał się okres gdzieś pomiędzy moimi 32 a 35 urodzinami. Uważałam, że do tego czasu rozwinę się zawodowo (jako architekt) i przy okazji ostatecznie „dojrzeję” emocjonalnie do bycia matką. (...) Rok po ślubie okazało się, że antykoncepcja czasami zawodzi. (...) Przyjście na świat naszej córeczki stało się bezpośrednim bodźcem do tego, żeby poważnie pomyśleć o przyszłości i zacząć realizację planu samozatrudnienia mojego męża, czyli stworzenia własnej firmy. (...) Biznesplan przedsięwzięcia pisałam po nocach, robiąc przerwy co 2–3 godziny na karmienie córeczki. W ten sam sposób rysowałam projekt adaptacji lokalu, przygotowywałam dokumentację. Przygotowania do realizacji inwestycji trwały rok. Był to najintensywniejszy rok w moim trzydziestoletnim życiu. (...) Te intensywne miesiące sprawiły, że utwierdziłam się w poczuciu własnej wartości i jestem przekonana, że teraz będzie mi dużo łatwiej realizować swoje zamierzenia. (...) Zawdzięczam to niewątpliwie sile, jaką daje kobiecie macierzyństwo. To, że siłę tę mogłam wykorzystać nie tylko do opieki nad dzieckiem, ale i dla własnego rozwoju, jest zasługą wspierającej mnie rodziny, a przede wszystkim męża. (...) Niedługo zacznę poszukiwanie pracy w zawodzie. Pracodawca, któremu będzie przeszkadzało moje macierzyństwo, straci okazję powiększenia swojego zespołu o wartościowego, lojalnego pracownika.

Ola Niedaszkowska

Polityka 18.2005 (2502) z dnia 07.05.2005; Listy; s. 90
Reklama