Archiwum Polityki

Burza rozumków

Niezwykle burzliwa debata odbyła się w lubelskim ratuszu. Radni pokłócili się o Kubusia Puchatka. Poszło o to, czy miś jest na tyle znaczącym osobnikiem, by jego imieniem można było nazwać jedno z przedszkoli.

Radni przywoływali niepochlebne opinie psychoanalityków, że świat mieszkańców Stumilowego Lasu to siedlisko zaburzeń psychicznych i psychospołecznych (m.in. na Kubusia Puchatka ma niekorzystnie wpływać wleczenie po schodach głową w dół przez Krzysia). Uczeni sugerowali też, iż Prosiaczek cierpi na przewlekłe stany lękowe, Kłapouchy na depresję, Sowa na dysleksję, a Kangurzyca jest nadopiekuńcza, co sprawia, że Maleństwo cierpi na brak wiary we własne siły.

Od opinii naukowych ważniejsze okazały się względy ideowe, a nawet patriotyczne. Przeciwnicy Puchatka stwierdzili, że to postać kontrowersyjna ideologicznie. Choć nie wiadomo do końca, co to miało znaczyć. Jeden z radnych posunął się nawet do interpretacji sugerującej, że bajki wymyślili niemieccy protestanci, aby zdyskredytować realne postacie katolickie. Inny z kolei argumentował, że mamy wystarczająco dużo polskich bajkowych bohaterów. Ot, chociażby Miś Uszatek. Ostatecznie wygrała frakcja Kubusia Puchatka – będzie patronował jednemu z lubelskich przedszkoli. Okazało się przy tym jednak, że niektórzy nasi politycy ciągle i z powodzeniem mogą konkurować z misiem. Bo ten, jak wiadomo, był misiem o bardzo małym rozumku.

ARP

Polityka 18.2005 (2502) z dnia 07.05.2005; Fusy plusy i minusy; s. 105
Reklama