Archiwum Polityki

11:14

+

Ciekawy formalnie film „11:14” jest debiutem urodzonego w stanie Massachusetts niezależnego reżysera Grega Marksa, który wykorzystuje niejednokrotnie podejmowany w kinie pomysł opowiedzenia o ciągu makabrycznych wydarzeń z tylu punktów widzenia, ilu jest ich uczestników. Rzecz rozgrywa się w nocy na przedmieściach położonego na południu Stanów niewielkiego miasteczka Middleton, a bohaterów jest dziewięciu. W serii składającej się z kilku dziesięciominutowych nowelek poznajemy okoliczności przypadkowej śmierci chłopaka, którą ojciec jego dziewczyny bierze za morderstwo. Starając się zatuszować ślady, zrzuca ciało z wiaduktu wprost na maskę rozpędzonego samochodu, którym kieruje lekko pijany młody człowiek bez prawa jazdy. Kierowca przerażony, że to on właśnie spowodował wypadek, chce uciec, lecz zatrzymuje go wezwana przez świadka policja itd. Splot paradoksalnych wydarzeń na tym się nie kończy, cała historia ma jeszcze drugie sensacyjne dno, którego zdradzać nie należy. Precyzyjnie skonstruowany film, w którym jedną z głównych ról gra dwukrotna laureatka Oscara Hilary Swank, przypomina utrzymaną w konwencji czarnej komedii etiudę na temat równoczesności zdarzeń i złośliwości losu, płatającego figla w najmniej oczekiwanym momencie. Słabością „11:14” jest to, co stanowi zarazem jego siłę, czyli koronkowa narracja, pozostawiająca spory niedosyt jeśli chodzi o głębsze, psychologiczne uzasadnienie działań bohaterów i ogólniejsze wnioski.

Janusz Wróblewski


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 15.2005 (2499) z dnia 16.04.2005; Kultura; s. 64
Reklama