Archiwum Polityki

Nie chcą od nas gotówki

Nie udało się w całości oddać przed terminem długu z epoki Gierka i Jaruzelskiego (12,3 mld euro), jaki mamy wobec 16 państw zrzeszonych w Klubie Paryskim. Mimo zabiegów Ministerstwa Finansów Japonia, Belgia i Norwegia powiedziały już „nie”, Austria i Włochy ciągle się zastanawiają, a Francja oficjalnie milczy, być może dlatego, że chce poparcia polskiego rządu w sporze Elektrimu z Vivendi o kontrolę nad spółką PTC (sieć telefonów komórkowych Era). Na razie mamy zgodę na wcześniejszą spłatę tylko 4,4 mld euro.

Rządy krajów należących do klubu nie palą się (w większości) do przyjęcia gotówki, bo w latach 90. darowały nam połowę zobowiązań, ale resztę długu dość wysoko oprocentowały. Polska jest dziś wiarygodnym partnerem i nie ma obaw, że znowu nie dotrzyma zobowiązań. Wolą więc poczekać na resztę kapitału i odsetki.

Dlaczego nam zależy na wcześniejszej spłacie? Gromadząc środki na nią, Polska bez trudu sprzedała za granicą nowe długoterminowe obligacje (wartości 3,5 mld euro), a w bankach komercyjnych chce zaciągnąć kolejne pożyczki. Spłata obligacji rozłożona jest na 10–20 lat, podczas gdy Klub Paryski miał otrzymać większość pieniędzy do 2009 r. Co więcej, dzięki rosnącemu uznaniu dla polskiej gospodarki koszt obsługi nowych emisji polskich papierów i pożyczek w bankach powinien być niższy niż starego długu.

Polityka 13.2005 (2497) z dnia 02.04.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama