Prawie co piąty (19 proc.) obywatel przyznaje, że padł w swoim życiu ofiarą przemocy fizycznej. Na ulicy, dyskotece, rzadziej w pracy. Natomiast co ósmy Polak (12 proc.) przyznaje, że przynajmniej raz został uderzony przez swojego partnera. 6 proc. doświadcza regularnej agresji ze strony najbliższych.
Wśród ofiar przeważają kobiety. To właśnie na ich odpowiedziach skupili się ankieterzy z CBOS mając na uwadze, że są one bardziej wyczulone na przemoc rodzinną. Odpowiedzi są przerażające. Wynika z nich, że zakres domowej agresji jest znacznie szerszy, niżby to wynikało z deklaracji o własnych tylko doświadczeniach badanych.
Niemal połowa respondentek zna w swoim otoczeniu przynajmniej jedną osobę bitą przez partnera. Więcej niż 22 proc. zna ich kilka, czyli żyje prawdopodobnie w środowisku, w którym przemoc jest normą. W ciągu ostatnich 12 lat ten stan rzeczy się nie zmienił. Obecnie deklaracje są zbliżone do tych z 1993 r. (Ankieterzy pocieszają, że poziom agresji w rodzinach polskich mieści się w średniej europejskiej).
Większość osób rozwiedzionych lub pozostających w separacji przyznaje, że partner je bił. Najrzadziej do bycia ofiarą przyznają się osoby pozostające w związku małżeńskim.
3 proc. obywateli doświadczyło przemocy ze strony dorastających dzieci (1 proc. kilka razy). Częściej padamy ofiarą innych członków rodziny: 11 proc. osób przyznaje, że zdarzyło im się doświadczyć przemocy ze strony teściów, wnucząt, rodziców i rodzeństwa.
Z badań CBOS wynika, że nasilenie przemocy jest odwrotnie proporcjonalne do warunków materialnych oraz deklarowanego aktywnego uczestnictwa w praktykach religijnych.
Brak pieniędzy jest głównym powodem agresji i kłótni w rodzinie.