Archiwum Polityki

Nie tylko Dylan

+++

Najnowsza płyta Martyny Jakubowicz „Tylko Dylan” mogłaby uchodzić za typowy przejaw osobistej, a zarazem generacyjnej fascynacji śpiewającym poetą z USA. Wszak Bob Dylan, o którym – jak słyszymy – Martin Scorsese chce nakręcić film (notabene kiedyś zrobił już dokument koncertowy „Last Waltz” o Dylanie i The Band), to dla wielu drogowskaz i kamień milowy rockowo-balladowego śpiewania. Dla Martyny z pewnością też, aczkolwiek ten jej album to przede wszystkim znakomity przykład odczytania i zaśpiewania dylanowskich songów po swojemu. Jej wersje „Knockin' On Heaven's Door” czy „Lay Lady, Lay” są nie tylko świetnie wykonane – są wykonane par excellence autorsko. Liczy się jej delikatny głos i wrażliwość muzyczna, liczą się przekłady Andrzeja Jakubowicza, niekiedy niemal kongenialne jak w przypadku choćby „Jot jak Judasz” („The Ballad of Frankie Lee and Judas Priest”), liczą się pomysły aranżacyjne Bartka Straburzyńskiego, no i solidna praca akompaniującego artystce zespołu Voo Voo z Wojciechem Waglewskim i jego jak zawsze świetną gitarą. Nie tylko Dylan zatem, choć oczywiście – także Dylan.

Martyna Jakubowicz, „Tylko Dylan”, Sony BMG


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 12.2005 (2496) z dnia 26.03.2005; Kultura; s. 67
Reklama