Archiwum Polityki

Baśnie z cieniem

Dwieście lat temu urodził się Hans Christian Andersen, autor znanych na całym świecie baśni, w których zaszyfrował swój życiorys. W jego biografii nie było ani łatwego początku, ani szczęśliwego zakończenia.

Historia mego życia to piękna, pełna wydarzeń szczęśliwa opowieść” tak rozpoczyna się autobiografia Andersena napisana w 1846 r. na zamówienie niemieckiego wydawcy, przygotowującego edycję jego dzieł zebranych. Ta i kolejne autobiografie pisarza przypominały pisane na zamówienie wspomnienia dzisiejszych gwiazd, w których więcej jest zmyślenia niż prawdy. Autor „Małej syreny” chętnie chwalił się swymi zawodowymi sukcesami, wysokimi koneksjami i składanymi mu hołdami, ale skrzętnie pomijał wszystkie fakty mogące naruszyć kreowany przez całe życie wizerunek genialnego dziecka, które wyrosło w biedzie, a potem – mimo sławy i pieniędzy – zdołało zachować niewinne serce.

Wkrótce, nakładem wydawnictwa W. A. B., ukaże się książka Jackie Wullshlagera „Andersen. Życie baśniopisarza” (w przekładzie Maryny Ochab i Bogusławy Sochańskiej), dzięki której poznamy prawdziwszą biografię ulubionego autora dzieci i dorosłych.

Szczęśliwa rodzina

Andersen urodził się w 1805 r. na duńskiej wyspie Fionii, w Odense, drugim co do wielkości mieście Danii. Był siedem lat młodszy od Mickiewicza, do jego pokolenia należeli Honoriusz Balzac, Wiktor Hugo i Karol Dickens (wszystkich trzech znał osobiście). Lubił powtarzać opowieści babki o jej rzekomo arystokratycznym pochodzeniu, a swych rodziców opromieniał światłem romantycznej legendy. W rzeczywistości Andersenowie stanowili typową ubogą duńską rodzinę, która od życia mogła oczekiwać jedynie tego, że będzie krótkie i ciężkie.

Matka pisarza była praczką, a ojciec młodszy od niej o kilka lat szewcem. Babka – najbliższa mu osoba, uwieczniona w wielu baśniach jako osoba mądra i dobrotliwa – pracowała w ogrodzie przy szpitalu i przytułku dla starców.

Polityka 12.2005 (2496) z dnia 26.03.2005; Kultura; s. 68
Reklama