Niedziela bezpowrotnie traci status dnia świątecznego, bo cóż to za święto, gdy się gania po hipermarketach z wózkami? Polacy nie doświadczają wyrzutów sumienia z powodu spowszednienia niedzieli, przeciwnie, odczuwają przyjemność z kupowania całą rodziną, a jedyne, co budzi sprzeciw w takim dniu, to że sąsiad rąbie drzewo albo wali trzepaczką w dywan na podwórzu. Tak mówi 75 proc. badanych przez CBOS na okoliczność świętowania. Respondenci nie widzą też nic złego w tym, że się w niedzielę pracuje lub dorabia (63 proc.) i nie chodzi w tym czasie do kościoła (56 proc.).
Niedziela to już półświęto. Czy Wielkanoc jest świętem prawdziwym, do obchodzenia w całości? Jest od Bożego Narodzenia jakby szlachetniejsza, bo jeszcze nie rozjechana komercją, rzeką prezentów, zalewem świętych Mikołajów. Baranek i zajączek mają na szczęście mniejszą siłę przebicia i zachowują się kulturalniej.
Wielu woli Wielkanoc, bo nie musi patrzeć na ścięte drzewa i duszące się w wiadrach karpie. Inni przedkładają Wielkanoc – czyli święto Zmartwychwstania – z powodów filozoficznych. – Boże Narodzenie jest świętem zawierzenia – mówi dr Ewa Woydyłło, psycholog. – Wielkanoc zaś to początek. Otwarcie. Powiew tajemnicy. Ci nawet, którzy sądzą, że śmierć zamyka naszą drogę bez dalszego ciągu, w skrytości myślą w te święta – a może jednak, może kiedyś...
– Uwielbiam okres przygotowań przedświątecznych – mówi dr Luba Szawdyn, psychoterapeutka. – Chodzę na rekolekcje, modlę się za dusze w czyśćcu i cierpię z Jezusem. Czytam Pasję, płaczę i odmawiam sobie wielu rzeczy. Czekam na najcudowniejszą sprawę, która ma się zdarzyć – Zmartwychwstanie.
Niemal wszyscy respondenci pytani przez CBOS oświadczają, że zachowują post w Wielki Piątek (95 proc.