Archiwum Polityki

Asystent oskarżony

Znowu zrobiło się głośno o asystentach społecznych posłów. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego aresztowała współpracownika posła Józefa Gruszki Marcina T. pod zarzutem szpiegostwa. Wcześniej inny jego doradca Paweł D. został zatrzymany przez agencję w związku z aferą paliwową. Problemy ze swoim doradcą miał także inny śledczy orlenowskiej komisji Andrzej Celiński. Jego bliski współpracownik Konrad Urbański pracował u aresztowanego lobbysty Marka Dochnala. Miało być tak: posłowie biorą do pomocy młodych ludzi, gotowych pracować za darmo, którzy reprezentują ich w terenie i pomagają utrzymać kontakt z wyborcami. Jednak szybko okazało się, że legitymacja otwiera wiele drzwi i bardzo ułatwia życie. Z tego powodu wśród asystentów zaczęli dominować lobbyści i załatwiacze.

Jako pierwszy pomysł na uzdrowienie sytuacji zgłosił przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Ludwik Dorn. Chciał, żeby wszyscy parlamentarzyści mieli obowiązek ujawniania danych osobowych swoich asystentów społecznych – także wykształcenia, informacji o zawodzie, prowadzonej działalności gospodarczej i członkostwie w zarządach lub radach nadzorczych spółek prawa handlowego. Wówczas projekt, z niewiadomych powodów, negatywnie zaopiniowała komisja regulaminowa.

Dzisiaj Kancelaria Sejmu nie wie, ilu asystentów mają naprawdę posłowie. Rok temu zlikwidowano ewidencję prowadzoną przez Biuro Obsługi Posłów.

Polityka 11.2005 (2495) z dnia 19.03.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama