Archiwum Polityki

Ruletka w Locie

LOT zamierza sprzedać swoje 33 proc. udziałów w spółce Casinos Poland, ale istnieje poważne niebezpieczeństwo, że może nie znaleźć kupca. Polska jest bowiem jedynym chyba krajem na świecie, w którym hazard jest nieopłacalny. – W kasyna inwestować trzeba spore pieniądze, a ponieważ nie można liczyć na zyski, więc inwestorzy zagraniczni nie są nimi zainteresowani – mówi Przemysław Tomaszewski, prezes Casinos Poland. Drugim powodem braku zainteresowania jest fakt, że firmy zagraniczne nie mogą w polskich kasynach mieć więcej niż jedną trzecią udziałów. Gospodarze kasyn skarżą się, że chociaż rulety się kręcą, bo chętnych do uprawiania hazardu nie brakuje, to biznes kuleje z powodu najwyższego na świecie opodatkowania: fiskus zabiera aż 45 proc. pieniędzy zostawionych w kasynie przez grających.

Jaskinię hazardu może otworzyć firma, która wygra przetarg ogłaszany co jakiś czas przez ministra finansów. Musi mieć co najmniej milion euro kapitału zakładowego, a jego pochodzenie jest dokładnie sprawdzane. Wszyscy narzekają, że kasyna są niedochodowe, ale do przetargu zwykle jednak ktoś się zgłasza. – Tylko po to, żeby swego udziału na hazardowym rynku nie powiększyła konkurencja – zapewnia Tomaszewski. Ustawa mówi, że na 250 tys. mieszkańców nie może przypadać więcej jak jedno kasyno. Z tego powodu w Rzeszowie trzeba je było zamknąć, gdyż ubyło mieszkańców. Wtedy przepada 300 tys. zł, które trzeba zapłacić za licencję. Ostatnio otwarto nowe kasyno w hotelu Hyatt w Warszawie, który ma prawo do siedmiu kasyn.

Polityka 11.2005 (2495) z dnia 19.03.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama