Archiwum Polityki

Drzwi w podłodze

+

„Drzwi w podłodze”

zrealizowane zostały na podstawie „Jednorocznej wdowy” – chyba najlepiej ocenionej przez krytykę powieści Johna Irvinga („Świat według Garpa”, „Regulamin tłoczni win”). Bohaterką książki jest pisarka, autorka znanych bestsellerów, która nie potrafi sobie ułożyć relacji z mężczyznami na skutek tragedii przeżytej w dzieciństwie. Film Toda Williama, amerykańskiego reżysera wywodzącego się ze środowiska niezależnych filmowców z Sundance, przedstawia tylko fragment jej bolesnego życiorysu, gdy w wieku czterech lat została opuszczona przez matkę. Jej rodzice nie są w stanie powrócić do normalnego życia po traumie, jaką była dla nich śmierć dwóch synów, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Pogrążona w apatii matka (Kim Basinger) wdaje się w romans z 16-letnim asystentem męża. Natomiast ojciec (Jeff Bridges) szuka pocieszenia w alkoholu i przelotnych związkach z kobietami. Williams zastąpił groteskową, zdystansowaną narrację Irvinga chłodną, psychoanalityczną konstrukcją bergmanowskiego dramatu o rozpadzie małżeństwa. Intrygujące, perwersyjne tło „Drzwi w podłodze” pozostawia jednak wielki niedosyt. Freudowskie relacje rodzinne wyglądają na ekranie infantylnie, za co nie ponoszą winy grający z poświęceniem aktorzy, tylko reżyser, który popełnił chyba błąd obsadowy. Nastoletniemu Jonowi Fosterowi, grającemu dojrzewającego seksualnie asystenta, najwyraźniej brakuje charyzmy, przez co trudno zrozumieć, co tak naprawdę pchnęło dojrzałą kobietą po przejściach do pójścia z nim do łóżka.

Janusz Wróblewski

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe

Polityka 11.2005 (2495) z dnia 19.03.2005; Kultura; s. 57
Reklama