Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Osiecka na jazzowo

Przy III Programie Polskiego Radia działa studio muzyczne im. Agnieszki Osieckiej. Nic więc dziwnego, że to właśnie w nim odbył się wieczór piosenek słynnej poetki, zorganizowany w rocznicę jej śmierci i zatytułowany „Herbaciane nonsensy”. Nieliczni szczęśliwcy dostali zaproszenia i nie tylko duszą, ale i ciałem mogli uczestniczyć w koncercie. Liczniejsi, dzięki bezpośredniej transmisji, mieli szansę posłuchać piosenek w Trójce. Reszcie pozostaje płyta będąca zapisem tego ciepłego, ale też pełnego niespodzianek wieczoru. Wkrótce ma trafić do sprzedaży. Czy warto w nią zainwestować? Fanom Mandaryny raczej odradzam. Bo cóż im mogą powiedzieć nazwiska takich wykonawców jak: Andrzej Dąbrowski, Grzegorz Turnau, Grażyna Łobaszewska czy Ewa Bem. Osiecka zawsze była i pozostała muzą inteligencji, wszystkich tych okularników przygotowanych na kontakt z delikatną liryką, wysmakowanym humorem, zaskakującą obserwacją codzienności. Przygotowujący większość aranżacji Włodzimierz Nahorny też nie uciekał od szlachetnej elitarności, trzymał lekko jazzujący fason, a parokrotnie zaskoczył, prezentując zupełnie nieznane utwory z tekstem Osieckiej. Było tak kulturalnie, że publiczność z dużą wyrozumiałością przyjęła apel organizatorów o ponowne wysłuchanie kilku utworów, które źle się nagrały. Po raz pierwszy byłem świadkiem sytuacji, że to wykonawcy domagali się bisów.

P.Sa.

Polityka 11.2005 (2495) z dnia 19.03.2005; Kultura; s. 59
Reklama