Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Liczenie po męsku

Wielce wymowne, choć niezauważone przez prasę, damsko-męskie starcie z obrad połączonych sejmowych komisji ustawodawczej oraz sprawiedliwości i praw człowieka poruszyło posłów. Grzegorz Kurczuk z SLD, były minister sprawiedliwości, przed głosowaniem wniosku o powołanie podkomisji do spraw ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn zaproponował, by głosy policzyła jego klubowa koleżanka Katarzyna Piekarska. Posłanka propozycję Kurczuka nazwała skandalem, czymś „zupełnie bez precedensu” i uznała za żart nie na poziomie. „Przepraszam, ale myślę, że do liczenia głosów są pracownicy sekretariatów obydwu komisji” – mówiła urażona posłanka. Co więcej, jeden z posłów PSL Eugeniusz Kłopotek, indagowany w sprawie wejścia do utworzonej podkomisji, odparł rozbrajająco: „Ja nie wchodzę tam, gdzie walczą kobiety. Dopiero po bitwie jestem skłonny wkroczyć”. I gdzie ci mężczyźni, no gdzie te chłopy?

Polityka 11.2005 (2495) z dnia 19.03.2005; Fusy plusy i minusy; s. 97
Reklama