Archiwum Polityki

Zebra z klasą

+++

Kino familijne kojarzy się dzisiaj z przebojowymi animacjami w stylu „Iniemamocnych”. Fabuła parodiująca kino akcji musi przypominać komiks, dowcipy mają być zrozumiałe bardziej dla dorosłych niż dla dzieci, a przesłanie winno sprowadzać się do żartobliwego wykpienia tradycyjnych wartości rodzinnych. Rodzicom poszukującym spokojniejszej rozrywki można polecić „Zebrę z klasą” Fredericka Du Chau – komedię gatunkowo nawiązującą do głośnej „Babe – świnki z klasą”. Podobnie jak w opowieści Chrisa Noonana główne role grają tu obdarzone ludzkimi charakterami tresowane zwierzęta z gospodarstwa domowego, które pomagają stać się czempionem przygarniętej zebrze. Odmieniec uważa się za konia wyścigowego i marzy o udziale w zawodach Kentucky Open. Klasyczną historię o przyjaźni, miłości i przezwyciężaniu trudności w dążeniu do upragnionego celu zrealizowano z wielką dbałością o szczegóły (realizacja filmu trwała przeszło dwa lata). Zwierzęta marszczą brwi, śmieją się i zachowują jak zawodowi aktorzy, a dodatkową atrakcją filmu są dialogi brawurowo przetłumaczone przez Elżbietę Kowalską, wypowiadane z dużym wyczuciem przez gwiazdy polskiego ekranu, m.in. przez Macieja Stuhra, Danutę Stenkę, Adama Ferencego, Stanisławę Celińską i Krzysztofa Kowalewskiego. Hitem „Zebry z klasą” jest drugoplanowa rola Jerzego Kryszaka podkładającego głos zbzikowanemu pelikanowi-gangsterowi przezywanemu Gęsią. Warto też zwrócić uwagę na raperskie odzywki dwóch much, których luzackie teksty wypowiadają Wujek Samo Zło i Tede.

Janusz Wróblewski

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 10.2005 (2494) z dnia 12.03.2005; Kultura; s. 60
Reklama