Archiwum Polityki

Co słychać?

Polskie Radio też się reformuje. Ogłoszono, że przechodzi na system producencki, tak jak wcześniej telewizja. Telewizji to nie pomogło. A w radiu, jak zwykle, słychać różne głosy.

Radio jest ważne, bo jak wynika z badań, jest regularnie słuchane, zwłaszcza rano, przez 80 proc. Polaków. Radio publiczne jest ważne, bo ma dawać odbiorcom to, czego dawać nie muszą stacje komercyjne. Andrzej Siezieniewski, prezes zarządu Polskiego Radia SA, nie wyobraża sobie, by jego rozgłośnia mogła kiedykolwiek zrezygnować z reportaży, publicystyki czy teatru, a poza tym dysponowanie czterema antenami, nie licząc radia dla zagranicy, daje komfort zróżnicowania oferty i tym samym docierania do różnych audytoriów.

Radio publiczne ma charakter słowno-muzyczny – powiada prezes – i tym różnimy się od największych rozgłośni komercyjnych. Cieszące się największymi udziałami w rynku RMF FM nie jest dla nas konkurencją w tym sensie, że stawia głównie na muzyczną rozrywkę. Merytoryczną konkurencją mogą być ewentualnie takie stacje jak Tok FM czy Radio Pin. Przyglądamy się ich doświadczeniom, choć wiadomo, że nie mają one takich jak my możliwości ani tak wielkiej publiczności.

Kiedy latem ubiegłego roku było już jasne, że od stycznia ruszy reforma, wśród załogi zapanował niepokój. Będą zwalniać? Starzy pójdą w odstawkę? Każą nam się jeszcze mocniej ścigać z komercją? Te i podobne pytania padały w poufnych rozmowach, gdzie jeszcze przewijał się motyw zmian, jakie dokonały się w radiowej Trójce.

Co to jest kałamarz?

Jeszcze trzy lata temu sytuacja niegdyś kultowej anteny rysowała się raczej ponuro. Udziały w rynku sięgały najwyżej 4 proc. i Trójka przegrywała nie tylko z dynamiczną komercją, ale i z publiczną Jedynką. Wszystko wskazywało na to, że antena starzeje się razem ze swoją najwierniejszą publicznością 50-latków. Trzeba było odnowić ofertę muzyczną, unowocześnić publicystykę ze sztandarowym Klubem Trójki na czele, w większym stopniu stawiać na interaktywność audycji słownych, nie tracąc przy tym inteligenckiego charakteru programu.

Polityka 9.2005 (2493) z dnia 05.03.2005; Kultura; s. 70
Reklama