Archiwum Polityki

Eutanazja– nie nas

Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz oświadczył, że nie wprowadzi do porządku sejmowych obrad projektu ustawy o eutanazji. Przewodniczący Klubu SLD Krzysztof Janik problematykę śmierci na życzenie jeszcze długo widzi tylko na forum publicznych dyskusji. Projekt ostro zaatakował Kościół i politycy z prawicy. Jego autorka senator Maria Szyszkowska (do niedawna w SLD) nie kryje rozczarowania. – Projekt złożyłam na ręce przewodniczącego Janika. Niestety, choć niemal połowa społeczeństwa chciałaby prawa do eutanazji, SLD boi się forsować akt o tak wyraźnym charakterze światopoglądowym.

Zgodnie z projektem, prawo do przyspieszenia czyjejś śmierci miałoby, na pisemny wniosek pacjenta (potwierdzony przez dwóch niezależnych lekarzy), tylko 10 anestezjologów posiadających zgodę ministra zdrowia. Eutanazji mogłaby się poddać każda pełnoletnia osoba dotknięta ciężką chorobą lub „nieznośnym cierpieniem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym”. – Wierzący ufa, iż cierpienie to krzyż prowadzący do zbawienia. Dla innych nieuleczalna choroba, ból, poczucie beznadziei i świadomość nieuchronnej śmierci nie są zapowiedzią lepszego. To właśnie tym ludziom należy się prawo do bezbolesnej i godnej śmierci – tłumaczy prof. Szyszkowska. Jej zdaniem, choć żyjemy w państwie teoretycznie demokratycznym, wartości chrześcijańskie próbuje się siłą stanowić jako prawo. – SLD, mając na uwadze zbliżające się wybory, nie chce się zajmować tak drażliwymi kwestiami. Projekt przekazałam więc senatorom z SDPL. Może oni okażą się nie tylko wierniejsi ideom lewicy, ale i bliżsi rzeczywistości – wierzy senator Szyszkowska.

Pokątna eutanazja od dawna w Polsce jest faktem.

Polityka 8.2005 (2492) z dnia 26.02.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama