Archiwum Polityki

Partia bezpartyjnych

W Sejmie jest już 34 niezrzeszonych posłów. Ostatnio do tego czwartego co do wielkości nieformalnego parlamentarnego „klubu” wstąpił Jerzy Mueller. Bez podania przyczyn, nie zważając, iż jest wiceprzewodniczącym Unii Pracy, porzucił Klub Parlamentarny UP. Klub stopniał poniżej wymaganej liczby 15 członków i musiał się przekształcić w koło poselskie, tracąc sejmowe przywileje. UP tak długo powtarzała, że nie jest już w koalicji z SLD, iż w końcu Sojusz przestał podtrzymywać przy życiu klub UP kroplówką w postaci oddelegowywania tam posłów SLD.

Sejmowy klub UP upadł, a z kolei inny narodził się w Senacie, gdzie szeregi dwuosobowego dotąd koła Samoobrony zasilił senator Andrzej Anulewicz. Do Senatu wszedł on z listy SLD-UP. Był szefem SLD w powiecie Sokołów Podlaski, ale po partyjnych lokalnych rozgrywkach w 2004 r. wystąpił z SLD, pozostając nadal w senackim klubie SLD-UP. Teraz, szukając zapewne miejsca na jakiejś liście w zbliżających się wyborach, trafił pod skrzydła przewodniczącego Leppera. Dzięki temu Samoobrona w Senacie ma własny klub (tu wystarczy mieć trzech członków). Ciekawe, czy senator Anulewicz wycofał swój podpis złożony pod projektem ustawy o rejestracji związków partnerskich, bo dziś jego nowy przewodniczący związków takich już nie popiera.

Polityka 8.2005 (2492) z dnia 26.02.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama