Śledczą komisję orlenowską czekają pracowite tygodnie. Do końca lutego zaplanowano przesłuchania kilkunastu osób, w tym Marka Modeckiego, Gromosława Czempińskiego, Jana Widackiego, Marka Ungiera, Zbigniewa Wróbla, Jerzego Buzka i Aldony Kameli-Sowińskiej. 21 stycznia ma odbyć się konfrontacja między Janem Kulczykiem a szefem ABW Andrzejem Barcikowskim i b. szefem AW Zbigniewem Siemiątkowskim. Nie wiadomo, czy do niej dojdzie, ponieważ biznesmen wyjechał na dwa miesiące za granicę. Przewodniczący komisji Józef Gruszka nie kwestionuje prawa Kulczyka do opuszczania kraju, ale martwi go nieco przyszłość: – W marcu możemy dowiedzieć się, że nie będzie go przez kolejne dwa miesiące – mówi Gruszka. – Jestem jednak przekonany, że tym razem przyjedzie. A jeśli nie? – Komisja może zdyscyplinować świadka występując do sądu, ale jestem przekonany, że to nie będzie potrzebne. Sęk w tym, że gdyby świadek się nie stawił, komisja – zdaniem prawników – znalazłaby się w nie lada kłopocie. Sama nie może zdecydować o doprowadzeniu świadka siłą przed swoje oblicze, a gdyby chciała poprosić o to sąd, ten wcale nie musiałby brać wniosku pod uwagę, gdyż sądy są niezawisłe i Sejm – poza ustawą – nie może im niczego narzucać. Prawdopodobnie dojdzie też do negocjacji terminu, w jakim przed komisją miałby się stawić prezydent.
Być może bez kłopotów obejdzie się w przypadku przebywającego w Brukseli Modeckiego. Gruszka – jak twierdzi – rozmawiał z nim przez sekretariat i Modecki zapowiedział swoją obecność w Polsce „w pierwszej połowie stycznia” (ma stawić się 11 stycznia).
Pełne ręce roboty ma też kierowany przez Antoniego Macierewicza zespół, w skład którego wchodzą też Zbigniew Wasserman, Roman Giertych i Andrzej Aumiller.