Działacz Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców Jan Dzierżon został opolskim wicewojewodą – to najwyższe stanowisko w administracji rządowej, jakie otrzymał do tej pory przedstawiciel mniejszości niemieckiej. Awans Dzierżona, w latach 1994–1998 burmistrza Olesna, był możliwy po usunięciu z rządowej koalicji PSL. To nagroda za poparcie w Sejmie mniejszościowego rządu SLD przez dwóch posłów niemieckich. Ale wcześniej wybuchł skandal na opolskich szczytach władzy. Miejscowy SLD, po ujawnieniu afer korupcyjnych, cofnął w lutym poparcie swojemu wojewodzie Leszkowi Poganowi. Jego następczynią została Elżbieta Rutkowska i to ona zaproponowała Henrykowi Krollowi, liderowi Niemców, wskazanie kandydatów na rządową posadę. Z pięciu osób wybrała Dzierżona, choć sam Kroll forsował Dietera Przewdzinga, burmistrza Zdzieszowic. Dzierżon miał zresztą podwójne szczęście, do województw poszła z Warszawy dyrektywa, aby na wicewojewodów brać kobiety. Ponieważ w Opolskiem kobieta była wojewodą, Dzierżon mógł dostać nominację.
Do tej pory między rządem, tym i poprzednimi, a niemiecką mniejszością iskrzyło w sprawie kontrowersyjnych pomników z żelaznymi krzyżami, upamiętniających niemieckich żołnierzy, poległych podczas ostatniej wojny. Teraz ten problem spadnie również na barki wicewojewody Dzierżona.