Archiwum Polityki

Gołota w obronie własnej

Rozpoczął się proces boksera Andrzeja Gołoty, oskarżonego o pobicie przed jednym z sopockich hoteli Jarosława T. Gołota twierdzi, że działał w obronie własnej, bo został przez T. zaatakowany. Obaj byli pod wpływem alkoholu. Andrzej Gołota, sportowy idol polskich gangsterów (osławiony Pershing jeździł na jego walki nawet do USA), nie po raz pierwszy ma kłopoty z prawem. Na początku lat 90. uciekł z Polski po rabunku, jakiego dokonał w jednym z włocławskich lokali. W USA odpowiada w procesie karnym za podawanie się za policjanta.

Najczęściej w konflikty z prawem popadają przedstawiciele sportów siłowych. Kilka lat temu jednym z głównych oskarżonych w aferze polegającej na wyłudzaniu kredytów z banków był znany niegdyś zapaśnik Roman W. Inny były zapaśnik Leszek C. przystąpił we Wrocławiu do przestępczej grupy zorganizowanej. Kilka lat temu rugbyści Lechii Gdańsk wymuszali na Wybrzeżu haracze. Także w czasach PRL sportowcy łamali prawo. Na pokusy narażeni byli szczególnie reprezentanci kraju często wyjeżdżający za granicę. Urokom zachodnich sklepów nie umiał się oprzeć znany czterystumetrowiec Ryszard P., medalista olimpijski i mistrzostw Europy. Przyłapany na kradzieży i zdyskwalifikowany, przedwcześnie zakończył karierę sportową.

Polityka 14.2003 (2395) z dnia 05.04.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama