Archiwum Polityki

Do szpitala bez koperty?

1 kwietnia w miejsce kas chorych rozpoczął działalność Narodowy Fundusz Zdrowia. Pacjenci będą mogli teraz wybrać szpital, w którym chcą się leczyć, bez żadnych ograniczeń terytorialnych. Fakt wycofania tzw. promes – wydawanych do tej pory przez kasy tym, którzy chcieli być leczeni poza swoim macierzystym województwem – ograniczy biurokratyczną mitręgę, ale może spowodować znaczne wydłużenie kolejek do zabiegów w renomowanych ośrodkach. Chcąc zapanować nad tą sytuacją, resort zdrowia przygotował rozporządzenie dotyczące m.in. jawnych zasad tworzenia kolejek.

Wychodzi ono naprzeciw inicjatywie grupy ekspertów, istniejącej przy Programie Przeciw Korupcji, która od dawna walczy z nadużyciami w służbie zdrowia. – Dziś pacjenci nic nie wiedzą o kryteriach decydujących o ustalaniu kolejności przyjmowania ich na oddział lub kwalifikowania do operacji – mówi Grażyna Kopińska, dyrektor Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego. – A przecież powinni mieć prawo do informacji o czasie oczekiwania i sposobie tworzenia kolejek do szpitali. W ministerialnym rozporządzeniu „rejestr oczekujących” ma być jawny i dostępny w Internecie. Jawność kolejki jest ważna, ale jeszcze istotniejsze będzie rzeczywiste trzymanie się obiektywnych kryteriów jej tworzenia. Powinny być zgodne ze wskazaniami wiedzy medycznej, a więc pierwszeństwo powinni mieć ci, którzy rzeczywiście wymagają zabiegu, a nie protegowani i „kopertowicze”. Tego zamierzają przypilnować eksperci z Programu Przeciw Korupcji.

Polityka 14.2003 (2395) z dnia 05.04.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama