Archiwum Polityki

Spokojny Amerykanin

:-'

Jest to już druga ekranizacja znanej powieści Grahama Greena. Pierwszej adaptacji dokonał w 1958 r. Joseph Mankiewicz, pod obecną – znacznie bardziej antyamerykańską w wymowie – podpisał się Philipe Noyce, znany m.in. z „Polowania na króliki”. Akcja filmu rozgrywa się w czasach zimnej wojny na Półwyspie Indochińskim, jej tłem są działania amerykańskich służb specjalnych. Wysłannik misji medycznej, młody agent CIA (Brendan Fraser) zakochuje się w egzotycznej piękności Phuong. Dziewczyna jest kochanką brytyjskiego dziennikarza, dla którego ta miłość stanowi sens życia (Michael Caine). Wielkie namiętności, polityka, szpiegowska intryga – to wszystko powinno stanowić o atrakcyjności filmu, niestety, schematycznie poprowadzona fabuła i akademicka forma „Spokojnego Amerykanina” przesądzają o porażce przedsięwzięcia. Zbyt wiele tu bezbarwnych, a niekiedy łopatologicznych scen wyjaśniających intencje realizatorów. Jedynym atutem filmu jest niezła rola Caine’a, za którą aktor otrzymał nominację do Oscara.

(JAW)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 14.2003 (2395) z dnia 05.04.2003; Kultura; s. 56
Reklama