Po przeczytaniu artykułu Janiny Paradowskiej [ „Czy są sprawiedliwi w Sodomie?”, POLITYKA 8, dot. działania sejmowej komisji śledczej – red.] nasunęły mi się porównania z działaniem komisji śledczej w Niemczech – noszącej nazwę Untersuchungsausschuss – w sprawie kłamstwa wyborczego zarzucanego przez opozycję CDU/CSU i FDP rządzącej SPD, a przede wszystkim ministrowi finansów Hansowi Eichelowi. 21 lutego 2003 r. został on poddany ponadpięciogodzinnemu przesłuchaniu komisji w sprawie ukrycia faktycznego stanu finansów państwa przed wyborcami. Temat pracy komisji stanowi swoiste novum, ponieważ komisja śledcza nie zajmowała się jak dotąd kłamstwem wyborczym – Wahlbetrug i celowym zmyleniem opinii publicznej przed wyborami. W Niemczech nie robi się z pracy komisji przedstawienia medialnego, a jej praca nie służy do kreowania politycznych gwiazd medialnych i załatwiania sobie za publiczne pieniądze kampanii reklamowej. (...) Postronny obserwator w Polsce ma wrażenie załatwiania porachunków prywatnych czy partyjnych przez członków sejmowej komisji, a nie wypełnienia jej podstawowego celu, jakim jest odtworzenie stanu faktycznego sprawy.
Elżbieta Pawlowski
Lichtenstein, Baden-Würtenberg