Archiwum Polityki

Trzeźwy pomysł

Z przykrością zawiadamiamy – powołując się na lokalny dodatek „Gazety Wyborczej” – że nie udał się eksperyment ekonomiczny w izbie wytrzeźwień w Bielsku-Białej obsługującej całe Podbeskidzie. Na początku tego roku ceny noclegu w izbie obniżono z 220 zł do 120 zł. Miało to, jak w hotelach, przyczynić się do większej popularności. Posunięcie słuszne, wielokrotnie na całym świecie zdawało egzamin. Bo jak inaczej izba miałaby zareagować na niepokojące zjawisko zmniejszania się liczby klientów: o ile w 2000 r. zajechało do niej ok. 6 tys. osób, to w 2002 r. niespełna 4,5 tys. Łatwo obliczyć, że frekwencja spadła aż o 25 proc. Jaka firma wytrzyma takie załamanie? A z drugiej strony wiadomo, że górale piją, jak pili, a cepry tysiącami zwalający się do Wisły, Ustronia i Szczyrku też nie wylewają za kołnierz. Cena pobytu w izbie faktycznie dla wielu osób była zaporowa i nie zachęcała do odwiedzin.

Manewr finansowy się nie powiódł. W pierwszym kwartale ub.r. z trzeźwienia skorzystało 940 osób, a w analogicznym okresie br. – mimo radykalnej obniżki cen – prawie tyle samo, bo zaledwie 1000! Zamiast finansowego sukcesu izba zafundowała sobie jeszcze większe kłopoty. O ile poprzednio do kasy wpłynęło blisko 83 tys. zł (ściągalność opłat za pobyt wynosi ok. 40 proc.), to ostatnio tylko 48 tys. zł. Kierownictwo izby podjęło więc jedynie słuszną w takiej sytuacji decyzję o podwyższeniu stawki za nocleg do 200 zł. Górale i cepry! Sami widzicie, że izba nadal idzie wam na rękę, bowiem w kieszeni zostaje 20 zł, czyli równowartość pół litra.

JAD

Polityka 14.2003 (2395) z dnia 05.04.2003; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama