Archiwum Polityki

Pierwsza dama polskich seriali

10mln Polaków (28 proc. widowni, taką samą miał Małysz podczas transmisji z mistrzostw świata) obejrzało ostatnio serial „M jak miłość”. Za tym sukcesem stoi scenarzystka Ilona Łepkowska, która uchodzi za prawdziwego ratownika seriali. Kiedy pisała „Klan”, był to prawdziwy hit, gdy go porzuciła, przeżywa zastój. Potem wywindowała na szczyty „Na dobre i na złe”. Zanim się zabrała za „M jak miłość”, serial miał dość przeciętną oglądalność, teraz święci triumfy. Nie ma w tej branży bardziej cenionego człowieka.

„M jak miłość” nazywa Łepkowska serialem autorskim, gdyż jako producentka czuwa też nad realizacją filmu i doborem aktorów. – Zamiast mieć pretensje do innych, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, daje mi to poczucie kontroli nad tym, co dzieje się z tekstem i z obsadą. Nina Terentiew, dyrektor TVP 2, w którym emitowany jest serial, twierdzi, że Łepkowska ma wyjątkowy dar do pisania telenowel. – Ona czuje samo życie, ma ucho na codzienne problemy ludzi. Na tym polega jej mistrzostwo. Łepkowska nie ukrywa, że bardzo dobrze zarabia. Jednak, jej zdaniem, przyzwoite pieniądze rekompensują brak sławy, bo ta rzadko towarzyszy jej profesji. – Myślę, że różnica między mną a innymi scenarzystami polega na tym, że oni wiedzą, iż filmowa postać nie istnieje, a dla mnie jest ona prawdziwa i staram się zrozumieć motywy jej postępowania. Ostatnio Łepkowska napisała scenariusz do filmu fabularnego na podstawie książki Katarzyny Grocholi „Nigdy w życiu”. Pracuje 10 godzin dziennie. Jest trzykrotnie rozwiedziona. Ma 25-letnią córkę, która kończy szkołę filmową.

Polityka 12.2003 (2393) z dnia 22.03.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama