Archiwum Polityki

Doświetlona abstrakcja

:-,

W głębokim cieniu takich gwiazd rodzimej plastyki jak Zdzisław Beksiński, Edward Dwurnik czy Jerzy Duda-Gracz, rozwija się sztuka abstrakcyjna. Tradycje mamy zacne; wszak największe komplementy, jakie docierały do nas w XX w. ze świata, dotyczyły Katarzyny Kobro, Władysława Strzemińskiego czy Henryka Stażewskiego. Dziś wraz z modą na nowoczesność odeszła także moda na abstrakcję. Toteż pogratulować należy organizatorom wystawy „Malarstwo abstrakcyjne – światło” nie tylko tego, że postanowili z tym światłem wyjść z cienia i upomnieć się o sztukę nieprzedstawiającą, ale i tego, że uczynili to z pomysłem i smakiem. Ekspozycja otwarta została w Muzeum Narodowym w Szczecinie, a pokazywane są prace kilkudziesięciu twórców uprawiających owo niewdzięczne z punktu widzenia społecznego odbioru poletko malarskie. Są wśród nich m.in. artyści bardzo znani jak Andrzej Gieraga, Stefan Gierowski, Jan Pamuła czy Rajmund Ziemski.

Zadanie, jakie postawili sobie kuratorzy, jest ambitne: pokazać, jak w malarstwie abstrakcyjnym twórcy zmagają się z problemem światła, jak przenika ono do ich dzieł i nadaje im sens. Nie można, w zalewie ekspozycyjnej tandety w Polsce, nie dostrzec i nie pochwalić przedsięwzięcia tak ciekawego, choć wiadomo z góry, że docenią je tylko najbardziej wysmakowani miłośnicy sztuki. Ale o nich też przecież warto niekiedy pomyśleć.

P.Sa.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 11.2003 (2392) z dnia 15.03.2003; Kultura; s. 63
Reklama