Archiwum Polityki

Telewizyjne twarze

Z „Wiadomości” TVP odeszła Katarzyna Kolenda-Zaleska. Będzie pracować dla TVN 24, radia TOK FM i „Tygodnika Powszechnego”. – Przykro mi odchodzić. W czasie 10 lat pracy w TVP z bliska obserwowałam polską transformację. Wydarzenia kilku ostatnich tygodni tego nie zmienią. O jakie wydarzenia chodzi, dziennikarka nie mówi. Wiadomo, że została odsunięta od relacjonowania posiedzeń sejmowej komisji śledczej. Nieoficjalnie fakt ten wiąże się z odmiennością przekonań reporterki od przekonań władz TVP.

Naciski polityczne to jedna z głównych przyczyn odchodzenia popularnych dziennikarzy TVP. Właściciele znanych nazwisk i twarzy łatwo znajdują sobie miejsce w mediach komercyjnych. Tak było w przypadku Grzegorza Miecugowa (TVN 24), Tomasza Lisa („Fakty”, TVN) czy Grażyny Bukowskiej („Super Express”). Prezenterzy dzienników i programów zostają rzecznikami prasowymi rządów (Krzysztof Luft) lub resortów (Małgorzata Szelewicka w MENiS). Posada rządowego rzecznika bywa przepustką do własnej kariery w polityce, jak w przypadku Aleksandry Jakubowskiej. Byli ludzie mediów publicznych przyjmują także rolę wizytówek firm lub fundacji: Krystyna Czubówna zachęca do korzystania z usług TP SA, a Hanna Smoktunowicz wspiera społecznie akcję „Kobieta bezpieczna”. – Zatrudnianie osób kojarzonych z prezentowaniem wiadomości telewizyjnych to trafny krok ze strony firm i instytucji – przyznaje dr Barbara Jacennik z Wydziału Psychologii UW. – W większości przypadków kojarzą się one ze względnie obiektywnym przekazywaniem informacji. Najczęściej więc automatycznie przypisujemy im wiarygodność, zapominając o tym, że w nowej roli mają za zadanie przedstawiać wydarzenia według wersji, która odpowiada ich nowemu pracodawcy.

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama