Archiwum Polityki

Bez oporu

(...) Na marginesie wspaniałego artykułu [„Powiedz Jasiu, powiedz Olu”, POLITYKA 6, dot. likwidacji przedszkoli – red.] pragnę poczynić dwie uwagi. Pierwsza: dlaczego nikt nie bronił przedszkoli? Dość osobliwej odpowiedzi udziela dr Marta Zahorska. Powiada mianowicie, iż „brak zdecydowanego oporu wynikał z niewiedzy o roli społecznej i edukacyjnej przedszkoli w wychowaniu”. Zanim „grupa naukowców, praktyków i in.” przy Instytucie Spraw Publicznych stworzyła zespół ds. wczesnej edukacji, to z prac teoretycznych i badawczych licznych katedr i zespołów naukowych na uczelniach całego kraju – dokumentujących właśnie doniosłość społeczną i edukacyjną przedszkoli, można by stworzyć obfitą bibliotekę. (...) Równocześnie od mniej więcej 1995 r. trwają ustawiczne sprzeciwy wobec likwidacji przedszkoli. Czynnie prowadzi je społeczna Fundacja Edukator z Łomży, kierowana przez Barbarę Kuczałek. Broni z determinacją małych szkół i przedszkoli na wsi. Badawczo i praktycznie od lat broni przedszkoli Stowarzyszenie Metodyków i Nauczycieli Przedszkoli w Zielonej Górze, kierowane przez prof. Danutę Waloszek. Opublikowano i wygłoszono na konferencjach naukowych dziesiątki artykułów i referatów w obronie przedszkoli. Sam w opublikowanej w 1999 r. książce „Spory o szkołę” i w kilku artykułach dawałem wyraz podobnym co red. Nowakowska emocjom. Czekam więc teraz na „zdecydowany opór Zespołu ds. Wczesnej Edukacji przy Instytucie Spraw Publicznych” i jego skutki. Bo tu jest miejsce na drugą, ogólną uwagę. Nasza klasa polityczna, niezależnie od tego, po której stronie bije jej serce, cierpi na całkowitą głuchotę w sprawach edukacji i nauki.

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; Listy; s. 93
Reklama