Archiwum Polityki

Telewizja bez przemocy

Dziękuję za artykuł o serialu „Na dobre i złe” [„Na dobre i coraz lepsze”, POLITYKA 3]. Wielce to krzepiące, że 11 mln ludzi w Polsce chce oglądać normalne filmy – bez okrutnych zbrodni, dewiantów i przemocy. Bowiem czy to święta Bożego Narodzenia, czy niedziela, czy dzień zwykły, przez ekrany naszych telewizorów biegną obrazy okrucieństwa, morderstw i wszechobecnego Zła. Szkoda, że szefostwo naszej publicznej telewizji ignoruje ten fakt, że od sprzątaczki do profesora, większość lubi przebywać w towarzystwie ludzi kierujących się w życiu normami etycznymi i pomagających bezinteresownie innym (patrz serial „Na dobre i na złe”). Dziwię się także, że choć w jednym z programów publicznej telewizji nie ma o godzinie 20.10 (a nie koło północy) normalnego filmu, bez zabijania, bez bohaterów-morderców, przecież na świecie jest tyle dawnych, dobrych i tanich filmów. A 11 mln telewidzów czeka, a więc i reklamodawcy, i KASA też. Czy telewizyjni Władcy naszego czasu przeznaczonego na odpoczynek muszą nas karmić krwawymi amerykańskimi filmami klasy D lub beznadziejnie głupimi pseudokomediami? (...)

Maryla Hempowicz,

Sopot

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; Listy; s. 97
Reklama