Archiwum Polityki

Coś z rycerza

Zmarł Jan Józef Szczepański (ur. 1919), pisarz, scenarzysta filmowy, tłumacz. Ważna postać polskiej literatury, ale także polskiej historii. Uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r., żołnierz AK. Potrafił zachować się godnie w najgorszych latach PRL. Po sierpniu 1980 r. został prezesem nowo powstałego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Mówi Czesław Miłosz:

Dla Jana Józefa Szczepańskiego wybory moralne były ważniejsze od literatury. Dlatego był odporniejszy na naciski władzy niż pisarze, dla których literatura była na pierwszym miejscu. Mógł milczeć. Był przede wszystkim prawym człowiekiem, a w drugiej kolejności pisarzem.

Poznałem go podczas sylwestra 1944–45 w dworze Anny i Jerzego Turowiczów w Goszycach. Szczepański opisał ten sylwester w opowiadaniu „Koniec legendy”. Przez wiele lat byliśmy w konflikcie, który, jak myślę, wziął się z jego delikatności. Był przekonany, że byłem dotknięty tym, jak mnie przedstawił. W rzeczywistości miałem do niego pretensje o coś innego. Dla mnie ta noc w Goszycach miała w sobie coś apokaliptycznego. Bawiłem się, tańczyłem, mając jednocześnie przekonanie, że biorę udział w koszmarnym śnie. Stary świat odchodził w przeszłość. Żeromski w „Przedwiośniu” pokazał coś podobnego, opisując atmosferę dworu w Nawłoci. Szczepański w swoim opowiadaniu nie zwrócił na to uwagi. Może tego nie czuł, nie widział? O to miałem żal do niego. Poza tym on był przekonany, że widzę w nim prawicowca. W pewnym sensie miał rację. Nigdy nie kryłem swoich sympatii lewicowych. Jemu podobała się przedwojenna Polska, a mnie nie.

Po latach, gdy zacząłem znowu przyjeżdżać, pogodziliśmy się. Odnosiłem się do niego z najwyższą sympatią.

Polityka 9.2003 (2390) z dnia 01.03.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama