Pod koniec 2002 r., jak podaje GUS, Polacy użytkowali 13,8 mln telefonów komórkowych oraz prawie 12 mln linii telefonii stacjonarnej. Tylko w ciągu ub.r. liczba telefonów komórkowych wzrosła aż o 43,7 proc. W efekcie na 100 mieszkańców Polski przypada 36 komórek. Dla porównania, średnia europejska wynosi 80 komórek na 100 mieszkańców, w Czechach ok. 85, na Węgrzech prawie 70. Powyższa statystyka pozwala formułować praktyczne wnioski, jak będzie wyglądać życie konsumenta w najbliższym czasie. Otóż jeszcze przez kilka lat tanio będziemy mogli kupować aparaty komórkowe, drogie natomiast będą rozmowy. Operatorzy chcą osiągnąć podobne wskaźniki jak w Europie, więc dotują ceny aparatów, a poniesione nakłady odzyskują potem żądając więcej pieniędzy za czas połączenia. Na pytanie: kiedy będzie taniej?, odpowiadają, że przecież już jest.
Taryfy, pakiety
Po części to prawda. Sposobów na obniżenie kosztów jest kilka. Sieć Plus wprowadziła usługę Strefa Plus. Dzięki niej można zadeklarować wybrany obszar (np. dom lub firmę) i dzwonić z niego taniej do sieci stacjonarnej lub komórkowej. Szczególnie zyskują ci, którzy rozmawiają krótko: w godzinach szczytu za 30 sek. rozmowy zapłacimy ok. 18 gr – prawie o połowę mniej niż za trzyminutowy impuls lokalny w TP SA.
Z kolei Idea jako jedyny operator oferuje specjalny plan taryfowy Pakiet Domowy, przeznaczony dla całej rodziny. Pozwala on na posiadanie dwóch telefonów w ramach jednego abonamentu. Do Pakietu Domowego można dołączyć trzeci i czwarty telefon, a dodatkowe aparaty nie muszą oznaczać większych kosztów połączeń. W Pakiecie Domowym można mieć do czterech telefonów we wspólnym abonamencie, a wszyscy użytkownicy korzystają ze wspólnej puli bezpłatnych minut i esemesów.