Archiwum Polityki

Coś z życia

Kartkami podzieleni
Osiedlowi policjanci w Zielonej Górze od niedawna pracują dwa razy po cztery godziny, zamiast jednej ośmiogodzinnej służby. Komenda Miejska wprowadziła nowe zasady pracy, by ułatwić mieszkańcom kontakt z policją. Dzielnicowy ma być teraz dostępny rano i wieczorem, a w międzyczasie może załatwiać swoje prywatne sprawy. Pomysł nie spodobał się jednak samym funkcjonariuszom. Według nich, podział służby to próba pozbawienia ich kartek żywnościowych, jakie należą się za służbę powyżej czterech godzin na powietrzu. Przełożeni ripostują: praca w policji to nie praca w biurze i podejmując ją każdy dzielnicowy wiedział, co go czeka. Według wyliczeń skrupulatnych funkcjonariuszy pozbawienie dzielnicowych kartek da oszczędności około 2–3 tys. zł miesięcznie. Zaoszczędzi to też fatygi mieszkańcom, którzy zamiast szukać dzielnicowego w czasie, gdy akurat załatwia on swoje prywatne sprawy, na wszelki wypadek przestaną w ogóle wychodzić na świeże powietrze.

Antyterroryści na komisariat

Resort oszczędza także w stolicy. Bo chyba tym, a nie poprawą bezpieczeństwa międzynarodowego należy tłumaczyć decyzję o likwidacji na lotnisku Okęcie oddziału antyterrorystycznego, którego zadaniem była ochrona portu i pasażerów. Stołeczni antyterroryści przeszli pod kuratelę Komendy Głównej Policji, natomiast 34-osobowy pluton AT z lotniska został wcielony do prewencji i podlega pod komisariat policji Okęcie. W związku z tym jednostka straciła status kompanii antyterrorystycznej, z czym wiąże się szereg konsekwencji. I tak np. policjanci nie będą już specjalistycznie szkoleni (dziś ćwiczą się w odbijaniu zakładników czy opanowanego przez terrorystów samolotu).

Polityka 9.2003 (2390) z dnia 01.03.2003; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama