Było to w latach 60. Profesor przyjmował egzamin z historii ustroju i prawa polskiego. Odpowiadała jedna z trzech siedzących w gabinecie osób. Zadał jeszcze jedno pytanie, by upewnić się, czy może jej postawić ocenę bardzo dobrą, czy tylko czwórkę z plusem. W tym momencie panienka zemdlała. Przerażony profesor wezwał pomoc, następnie poprosił o przywołanie taksówki, odwiózł studentkę do domu i... wrócił, by przeegzaminować pozostałych studentów. Dziewczynie do indeksu wpisał jednak czwórkę z plusem. Bardziej pryncypialny niż dobry? Żadna alternatywa! Ci, co znają Juliusza Bardacha, wiedzą, że jest po prostu dobrym, życzliwym, uczynnym człowiekiem. Znakomitym uczonym o bardzo rozległych zainteresowaniach. Jest członkiem zwyczajnym PAN, członkiem wielu akademii zagranicznych, doktorem honoris causa Uniwersytetów Łódzkiego, Warszawskiego, Wileńskiego, a również (tzw. odnowienie doktoratu) Jagiellońskiego. Ma w dorobku 564 publikacje naukowe.
Niniejsza rubryka unika za wszelką cenę laurek z obchodów rocznicowych. Dla Juliusza Bardacha – wyjątek od reguły. Czy może być inaczej, skoro równo połowę spośród 90 lat, jakie kończy, spędził z „Polityką” jako juror (senior) naszych Nagród Historycznych?
Ad multos annos!