Archiwum Polityki

Śniady Mikołaj

Z badań Instytutu Turystyki wynika co prawda, że Polacy podróżują coraz mniej, ale nie dotyczy to zimy, a zwłaszcza świąteczno-sylwestrowego pomostu. – Zostały nam już tylko pojedyncze miejsca – mówi Małgorzata Plutecka z warszawskiej centrali Neckermanna. Już w 2003 r. widać było, że coraz modniej jest zgrabnie ominąć domowe święta: liczba podróży krajowych w porównaniu z poprzednim rokiem wzrosła o ponad milion, a zagranicznych z 350 tys. do 450 tys.

Jolanta Wieczorek z legnickiej Fregaty zauważa: – Jeszcze dwa lata temu do Egiptu na święta leciały tzw. duże pieniądze, bardzo zamożni ludzie, którym dawało to poczucie oryginalności. Dziś Polacy z zasobniejszym portfelem lecą na Malediwy czy Sri Lankę, a do Egiptu i Tunezji ruszyła klasa średnia. – Na dwa ostatnie tygodnie grudnia zjeżdża tam pół spragnionej słońca Europy – mówi Jolanta Wieczorek. – Toteż ceny rosną o jakieś 30 proc. Za tygodniowy pobyt z wyżywieniem w egipskiej Hurghadzie płaci się teraz od 1,4 tys. zł, tydzień nurkowania na Malediwach zaczyna się od 7 tys. zł. Drugi kierunek podróży to regiony narciarskie – Austria, Szwajcaria, Włochy oraz zdecydowanie tańsze Czechy i Słowacja (od 300 zł).

Wbrew pozorom nawet w Egipcie czy Tunezji nie udaje się do końca ominąć świąt: hotelarze wystawiają w holach sztuczne drzewka obwieszone lampkami, a gości odwiedza śniady Mikołaj obowiązkowo na wielbłądzie. – Polakom to się podoba – uważa Jolanta Wieczorek.

Polityka 51.2004 (2483) z dnia 18.12.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 15
Reklama