Uparte protesty większości Ukraińców przeciwko fałszowaniu wyborów i o państwo prawa wyzwoliła dawno nie spotykaną falę solidarności wśród Polaków.
Dla opozycji w Kijowie Polska jest wzorem, wsparciem i opoką, co w stosunkach międzynarodowych nie zdarza się Polsce zbyt często.
To ważne, zwłaszcza w kontekście historycznych trudności we współżyciu naszych narodów.
Iwan Franko, ukraiński pisarz i publicysta, stwierdzał pod koniec XIX stulecia: „W całej Słowiańszczyźnie nie ma dwóch takich narodów, które by pod względem życia politycznego i duchowego tak ściśle zrosły się ze sobą, tak licznymi były powiązane węzłami, a mimo to tak ciągle stroniły jeden od drugiego jak Polacy i Ukraińcy”.
Stosunkom wzajemnym nie pomogła długo nie rozliczana kwestia zbrodni wołyńskiej z 1943 r., a ostatnio sprawa cmentarza Orląt we Lwowie.
Badania CBOS wskazują jednak, że wiedza o zbrodni wołyńskiej jest wśród Polaków niewielka i niejasna.
Blisko połowa badanych (45 proc.) mówi wprost, że nie wie, kto był ofiarą, a kto sprawcą zbrodni wołyńskiej. 41 proc. domyśla się, że ofiarami byli Polacy. Co dwudziesty widzi ofiary po obu stronach, 9 proc. wiąże ofiary wołyńskie z ofiarami katyńskimi.
Jeszcze mniej pewności mają Polacy co do sprawców. Co piąty (19 proc.) wskazuje ogólnie Ukraińców, co dziesiąty ukraińskich nacjonalistów.
Jednocześnie aż 21 proc. przypisuje ją Rosjanom.
Pamięć o zbrodni pielęgnują ludzie dojrzali. Prawie dwie trzecie Polaków poniżej 35 roku życia nie miało o przeszłych wydarzeniach żadnej wiedzy.
Ci sami młodzi, wykształceni respondenci (63 proc.) są przekonani, że możliwe jest rychłe pojednanie polsko-ukraińskie.