Gdyby ktoś postanowił dzisiaj znienacka stworzyć w 100 proc. niemodną płytę, to najprawdopodobniej powstałby firmowany przez Orkiestrę Na Zdrowie album „Już”. Muzyka jest tu pozbawiona tak przydatnych przecież sampli, loopów i innych komputerowych bajerów. Wokal wydobywa się głównie z Jacka Kleyffa oraz z innych ludzi (!), gitary są prawdziwe, a sztuczny perkusista nazywa się Wojtek Morawski i jest żywy. Poetyckie, chwilami leciutko zakręcone teksty Jacka nie zawierają ani jednego bluzgu! Muzyka nie jest skandowana, lecz śpiewana, a klimaty są to reggae’owe, to znów folkowe, balladowe lub rockowe. Odzywają się echa Bukowiny, Dylana... Dwanaście akustycznych, kołyszących piosenek (spośród których na razie najbardziej lubię „Dróżnika”) przenosi nas w krainę pozbawioną chamstwa, brudnej polityki, estetycznych umizgów i transu-dansu. Obciach. I do tego bardzo przyjemny.
Orkiestra Na Zdrowie, „Już” , Polskie Radio Białystok 2004
Wojciech Mann
++ dobre
+ średnie
– złe